BPS Tydzień 6


PLAN wg Greifa

Poniedziałek: 10 km  po 04:40min/km @84-88%
Środa: 4x2 km po 04:22 @90+%, przerwa 1,6 km w truchcie
Sobota: 35 km z przyspieszeniem do MP na ostatnich 15 km @65-85%
Niedziela: 15-20 km regeneracja, @62-68% 

REALIZACJA


Poniedziałek
Mało być 10 km w tempie maratonu minus 5-10s czyli po 4:40-4:45.
Niestety od rana lało, a dodatkowo footpad (Polar S3) przestał działać i nie miałem żadnej kontroli jakim tempem biegnę. Zrobiłem 1km truchtu walcząc z zegarkiem i w końcu zdecydowałem się na powrót. Chyba słuszna decyzja bo po 5min buty miałem już kompletnie przemoczone. Zamiast treningu sauna i basen.

Wtorek
Dzisiaj zrobiłem zaplanowany na wczoraj trening czyli 10km po 4:40. Ostatnio biegam wyłącznie sam, ale dzisiaj spotkałem na treningu Grzesia. Potruchtaliśmy razem parę kółek tak, że niewiadomo kiedy wyszło w sumie prawie 18km.

Mój Polar RS800cx wraz z footpadem został wysłany do serwisu Polara w Krakowie - mam nadzieję, że szybko się uporają z usterką. Do tego czasu posiłkuję się pożyczonym od żony Garminem FR60W. Zegarek mimo że dużo prostrzy od Polara do treningów tempowych i rozbiegań nadaje się idealnie. Niewątpliwą jego zaletą jest bardzo mały footpad. Niestety zegarek jest w wersji W (kobiecej) i muszę go nosić przekręcony o 90 stopni (inaczej bym go nie zapiął).

Środa
Dzisiaj rano 10km rozbiegania.



Niestety ciąg dalszy problemów z łydkami. Wczorajszy trening tempowy zrobiłem na wysokiej kadencji nadrabiając słabe odbicie z tylnej nogi większą częstotliwością kroków.  Dzisiaj mimo spokojnego tempa cały czas czułem łydki i ledwo odrywałem nogi od ziemi. Zaraz po treningu godzinny masaż - okazało się że mam mocno spięte łydki, czwórki i mięśnie brzucha. Co ciekawe dwugłowe ud są całkiem luźne.
Masaż pomógł na pół dnia - wieczorem znowu ołów w nogach. Nie wyobrażam sobie że miałbym w tym stanie przebiec maraton.

Czwartek
Rano rozgrzewka rowerowa, kilka ćwiczeń na ABS i core stability oraz 40min porządnego rozciągania. Jest lepiej, nogi zrobiły się trochę lżejsze. Jutrzejsze 35km pokaże czy wróciła lekkość kroku.
Dla przypomnienia: 2tyg temu w sobotę zrobiłem zbyt szybkie kilometrówki (zresztą "zbyt" to lekko powiedziane - ostatni odcinek był 20s szybszy niż w planie). Od tamtego czasu nogi mam jak z ołowiu, straciłem dynamikę odbicia i lekkość kroku. Biega mi się bardzo, bardzo ciężko. Nawet przy zwykłym chodzeniu czuję wszystkie mięśnie od kolan w dół.

Po południu przyszły skarpetki kompresyjne CEP. Zakładam jutro na 35km i zobaczymy.

Piątek:
Dzisiaj najcięższy trening Greifa: 35km w tym ostatnie 15 w tempie maratonu (po 4:50 min/km).
Po raz pierwszy biegłem dzisiaj w skarpetkach kompresyjnych.

Od samego początku czuć było, że z łydkami jest dużo lepiej. Na pewno duży w tym udział wczorajszego rozciągania ale skarpetki również zrobiły swoją robotę. Wyraźnie czuć dwie rzeczy: stabilizacja stawu skokowego oraz uczucie stałego ciepła w łydkach i trzymanie mięśni.
Mimo dosyć wysokiego tętna biegło mi się lekko na dosyć długim kroku (kadencja 88-90). Jak zwykle potrzebowałem 10-12km żeby wejść w rytm i przelotową prędkość na poziomie 5:40.
Przyspieszenie do tempa maratonu również bez niespodzianek. Pierwsze 3km - dosyć wysokie tętno i musiałem włożyć nieco wysiłku w utrzymanie prędkości poniżej 5min/km. Potem raczej trzeba było się pilnować żeby nie biec za szybko. Tętno spadało przez całe 15km - pod koniec miałem ok 158 (79%).
Polar cały czas w serwisie więc poniżej dane z Garmina:

Split Time Distance Avg Pace Best Pace Avg HR Max HR Avg Cad. Max Cad. Steps Calories
1 00:06:08 1 06:05 05:54 135 142 88 92 1.078 72
2 00:06:05 1 06:05 05:53 141 156 88 90 1.060 73
3 00:05:55 1 05:50 05:37 137 144 88 91 1.036 72
4 00:05:53 1 05:55 05:41 141 146 88 89 1.028 72
5 00:05:48 1 05:50 05:32 144 149 88 90 1.018 72
6 00:05:45 1 05:45 05:30 146 150 88 90 1.006 73
7 00:05:44 1 05:35 05:32 139 147 89 91 1.010 71
8 00:05:46 1 05:50 05:35 140 146 88 91 1.012 73
9 00:05:42 1 05:39 05:32 140 147 88 89 994 72
10 00:05:44 1 05:45 05:36 142 147 87 88 996 72
11 00:05:37 1 05:35 05:30 139 144 89 90 998 71
12 00:05:41 1 05:39 05:27 142 148 88 90 996 73
13 00:05:40 1 05:39 05:30 143 149 89 91 1.004 72
14 00:05:39 1 05:39 05:33 141 147 89 91 1.000 72
15 00:05:42 1 05:39 05:31 142 149 89 90 1.008 72
16 00:05:44 1 05:45 05:18 139 145 89 91 1.012 72
17 00:05:42 1 05:39 05:31 140 144 89 91 1.004 72
18 00:05:38 1 05:39 05:27 142 147 89 90 1.000 72
19 00:05:44 1 05:45 05:26 145 151 89 91 1.012 72
20 00:05:47 1 05:45 05:30 145 151 90 93 1.034 72
21 00:00:10 0,03 05:55 05:55 145 148 89 90 30 2
22 00:04:57 1 04:55 04:43 157 162 90 91 888 73
23 00:04:52 1 04:55 04:40 162 165 89 91 860 73
24 00:04:50 1 04:50 04:37 164 167 88 90 848 74
25 00:04:53 1 04:50 04:40 164 167 89 90 864 73
26 00:04:46 1 04:50 04:34 164 167 89 90 846 74
27 00:04:47 1 04:45 04:39 163 167 90 91 854 73
28 00:04:45 1 04:45 04:35 162 166 90 91 852 74
29 00:04:50 1 04:50 04:40 162 166 90 91 870 73
30 00:04:49 1 04:50 04:40 162 166 91 92 868 73
31 00:04:46 1 04:50 04:37 161 164 91 92 866 74
32 00:04:50 1 04:50 04:39 160 163 92 93 882 73
33 00:04:51 1 04:50 04:39 158 161 91 92 880 74
34 00:04:49 1 04:50 04:38 160 162 92 93 878 73
35 00:04:49 1 04:50 04:36 158 163 92 93 882 73
36 00:04:48 1 04:45 04:37 159 161 92 93 878 74
37 00:01:44 0,29 05:57 04:35 151 161 90 93 308 21
Total03:09:5535,3305:2104:34149167899333.6602.566




Ogólnie dzisiaj powiało optymizmem. Widać, że problemy z nogami wzięły się z tego, że w wyniku szybkich treningów interwałowych mocno pospinały się ścięgna i mięśnie odpowiedzialne za mechanikę stopy. Mam nadzieję, że codzienne rozciąganie i masaż stickiem wyeliminują problem całkowicie.

Ten trening praktycznie zamknął zasadniczą część BPS wg Greifa. Zaczyna się stopniowe odpuszczanie. W przyszłym tygodniu do zrobienia jeszcze kilometrówki (ale już trochę wolniejsze), bieg tempowy na prędkości maratońskiej i 35km w tempie regeneracyjnym. Potem już tylko odpoczynek i przypominanie tempa maratońskiego na krótkich odcinkach.

Sobota
Lekka rozgrzewka rowerowa i sporo rozciągania. Wieczorem basen, solanka i sauna.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szkoda, że odnalazłem Twojego bloga tak późno. Sam wykonuję plan wg. Greif'a pod Maraton Poznański. Na pewno, któreś z Twoich uwag się przydadzą ;-)

Pozdrawiam
Wojtek

grabek pisze...

Cieszę się, że ktoś to czyta :-)

Prześlij komentarz

Copyright © Endurance training by Grabek - Blogger Theme by BloggerThemes